Habit tracker
Ostatnio dużo miejsca w internecie poświęca się habit trackerom do monitorowania postępów w wyrabianiu nawyków. Postanowiłam w nowym roku wypróbować ich skuteczność.
W lutym czeka mnie ważny i trudny egzamin. Jesienią miałam super wymówkę – pracowałam 7 dni w tygodniu, byłam zbyt zmęczona żeby się uczyć. Potem były święta i czas odpoczynku. 30 grudnia położyłam przy łóżku książkę. I nic. Poza porannym przeglądaniem stron nie wzięłam się do nauki.
Pracując nad nawykami, bardzo ważne jest monitorowanie swoich postępów. Jak to działa?
Wykonaj zadanie, które chcesz przekształcić w nawyk, a realizację odznacz w habit trackerze kropką lub krzyżykiem, tworząc tzw. łańcuszek postępu. Cała sztuka w tym, aby go nie przerwać.
W wierszach natomiast wypisz te czynności, zadania, które chcesz wykonywać regularnie np. codziennie ćwiczyć przez 20 minut kręgosłup lędźwiowy, w każdy poniedziałek zrobić wpis na bloga. W moim przypadku codziennie przeczytać jeden rozdział książki i zrobić notatki
W skrócie wystarczy, że:
- wypiszesz czynności, które chcesz zamienić w nawyk,
- określisz swoją miarę (minuty, strony, kilometry, sztuki etc.),
- codziennie po wykonaniu zadania, odznaczysz realizację przy konkretnym dniu w habit trackerze – możesz zaznaczyć kółkiem albo skreślić, zamazać, cokolwiek.
Nie mogę pozwolić, aby przerwał się mój proces postępu!
Trzymajcie za mnie kciuki.